Prawda jest taka, że kryzys finansowy zaczyna się wówczas, gdy społeczeństwo ubożeje. A dzieje się tak, kiedy za te same pieniądze można kupić znacznie mniej. Jak to obliczyć? Należy podzielić pensję na ilość bochenków chleba, które można za nie kupić w danym miesiącu. Apotem porównać dane w kolejnym miesiącem, albo rokiem.

Jak zinterpretować dane?

Jeśli za tę samą ilość pieniędzy można kupić znacznie mniej bochenków, znaczy to tyle, że pieniądz traci swoją siłę nabywczą. Inaczej mówiąc traci na wartości, a praca jest gorzej wynagradzana. Dodatkowo oznacza to inflację, czyli podwyżkę cen produktów, które są nam niezbędne do życia.

Co nas czeka w 2023 roku?

Tak naprawdę mamy już do czynienia z inflacją, to da się zauważyć, kiedy po jakimś czasie idąc do sklepu chcemy kupić to samo, ale okazuje się, że produkty są droższe. Inflacja na poziomie kilku procent zdarza się co roku, gorzej jeśli zaczyna rosnąć regularnie jej poziom. A ceny są zwiększane regularnie np. co miesiąc, tydzień, albo codziennie. Najczęściej dzieje się tak, w przypadku podwyżek cen paliw. Bo mają one bezpośredni wpływ nie tylko na koszty wytworzenia, ale także transportu towarów, a więc powodują zwiększanie się cen wszystkich produktów. Począwszy od tak niezbędnych, jak omawianego tu chleba.

Rozsądne oszczędzanie

Odmawianie sobie wszystkich przyjemności, może spowodować frustrację. Ale w takich sytuacjach, jak mamy obecnie, warto dużo bardziej rozsądnie wydawać i oszczędnie gospodarować swoimi środkami finansowymi. Pozbawienie rodziny wakacji, czy odrobiny rozrywki, albo dzieci kieszonkowego, to nie jest dobry pomysł. Jednak dobrze jest co jakiś czas dokładniej przyjrzeć się domowemu budżetowi. Może opłacane są dodatkowe zajęcia, na które dzieci nie chodzą, albo zmieniła im się pasja. Może nie jest odpowiednio oszczędzane zużycie energii np. elektrycznej, bo niepotrzebne stale palą się jakieś, ładne lampki. W dodatku sporo zużywające prądu, bo nie ledowe. Może zbyt dużo jedzenia się marnuje, a powinno być wszystko zjadane, a nie wyrzucane.